To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekranie, pokażą się one z wybranym efektem.
Wybiła godzina 15:00, kiedy zobaczyliśmy wyczekiwane miasto - Vernazza- w drodze, do którego skończyły nam się zapasy wody. Pierwszym napotkanym miejscem, po przejściu przez ciasne uliczki wzdłuż zamieszkałych kamienic był bar, w którym serwowano napoje na wynos w plastikowych kubeczkach. Aperol spritz już dawno nie smakował tak dobrze jak dziś, pomimo jego odstraszającej ceny 10€ (46zł)
Na początek koszty wyjazdu:
Bilety lotnicze, transport z/na lotnisko, komunikacja, bilety wstępu: 553 zł / osoba
Nocleg: 290 zł / osoba
Jedzenie: 340 zł / osoba
Łącznie za cały wyjazd dla jednej osoby: 1.183 zł
Torre Guingi
Pozostałe atrakcje zwiedzaliśmy w deszczu, przez co udało Nam się odwiedzić sporą ilość kawiarni, restauracji i barów, serwujących wyśmienite espresso i serwujących regionalny, słodki chlebek buccellato
Zbudowana w XV w. wieża na szczycie której posadzono dwa dęby. Z wieży można podziwiać czerwone dachy kamieniczek i tarasy na dachach budynków. Rozpościera się stąd przepiękny widok na panoramę Lukki i pobliskie wzgórza. Koszt biletu w 2023r 5€/osoba
Najbardziej charakterystyczny plac Lukki i jedno z najbardziej znanych miejsc w Toskanii. Okrągły, unikalny w skali światowej Piazza dell’Anfiteatro otaczają przepiękne, toskańskie kamienice. Na placu rozstawione są restauracyjne stoliki.
Ostatni dzień spędziliśmy na zwiedzaniu nieco mniejszego, lecz równie zaskakującego i pięknego miasta w regionie- Lukka.
Miasteczko znajduje się niespełna 30 minut drogi pociągiem, które z dworca Pisa Centrale kursują w tamtym kierunku prawie 40 razy w ciągu dnia. W miasteczku zwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc, które polecamy zobaczyć.
Z racji naszej bazy noclegowej w centrum Pizy, postanowiliśmy dzisiejszy wieczór poświęcić na zwiedzanie najbardziej znanej wieży na świecie - krzywej wieży w Pizie. Z dworca "Pisa Centrale" - do którego dojechaliśmy pociągiem z Florencji - do celu, dzielił nas dystans niecałych 2km. Campo Dei Miracoli, (plac cudów) to nie tylko wieża, ale też katedra, baptysterium, cmentarz i muzeum Synopii. Bilet na wieżę kosztuję 20€ (92zł)- polecam uzbroić się w cierpliwość, przed wejściem czeka Was spora kolejką do wejścia. Bilet łączony na wszystkie atrakcje znajdujące się na placu cudów to 27€
Jednym z najbardziej znanych obiektów Florencji jest Katedra Santa Maria del Fiore. Nie sposób jej przegapić przechadzając się ulicami miasta, wyróżniająca się kopuła widoczna jest z każdego zakątka, dodatkowo przed wejściem rozciąga się długa kolejka do wejścia. Zwiedzanie głównej nawy katedry jest darmowe, niestety musieliśmy odczekać koło godziny w ciągle zwiększającej się kolejce.
Z perspektywy czasu, zdecydowalibyśmy się pewnie na zakup biletów, które upoważniają do zwiedzania kopuły, dzwonnicy i głównej nawy. Koszt biletów, dzięki którym dostaniecie się na wspomniane atrakcje bez kolejki to 15€ (69 zł) od osoby.
Kolejka i zwiedzanie katedry poskutkowało koniecznością szybkiego posilenia się. Wokół katedry znajdziecie co najmniej kilkanaście restauracji, które w swojej ofercie oferują pizzę, pasty, owoce morza, frito misto, zupy, i oczywiście "oferty Lunchowe" które spotkaliśmy niemal w każdej z nich. Ceny wahały się od 12 - 18€, całkiem nieźle jak na posiłek składający się z Bruschetty z pomidorami i bazylią na przystawkę i drugiego dania - warzywnej lub mięsnej lasagne z mixem sałat.
W drodze do centrum miasta, postanowiliśmy zatrzymać się w CLET studio, czyli miejscu, gdzie działa Street Art'owy artysta Abraham Clet, Francuski artysta, który od ponad 20 lat, mieszka we Włoszech. Jego wyjątkowe dzieła znajdziecie niemal w każdym zakątku Florencji, a są to oczywiście przerobione znaki drogowe. W jego sklepiku, działającym przy Via dell'Olmo 8 znajdziecie jego dzieła w formie magnesów, plakatów a nawet pełno wymiarowych znaków drogowych. Poza znakami, jednym z jego dzieł jest rzeźba człowieka idącego wprost do rzeki Arno, mieszcząca się na moście Ponte alle Grazie (Most Łaski).
Będąc na wzgórzu, warto przespacerować się "Giardino Delle Rose" - czyli ogrodem różanym. Trafiliśmy na przepiękną pogodę i czas, w którym kwiaty przepięknie kwitły, a unoszący się zapach przypominał ten z obleganej perfumerii.
Z mostu udaliśmy się w kierunku wzgórza "Piazzale Michelangelo", do którego prowadziła kręta, 1,5 kilometrowa kręta droga.
Koniecznie musicie zobaczyć to miejsce będąc we Florencji ze względu na widok całej panoramy miasta. Plac usytuowany jest na wzgórzu San Miniato, w pobliżu rzeki Arno.
Plac został zbudowany w 1869 roku, a w jego centrum możemy zobaczyć wykonany z brązu pomnik upamiętniający "Dawida"- słynną rzeźbę Michała Anioła. Wejście na plac jest darmowe, a na miejscu można kupić pamiątki, magnesy, a także przekąski i schłodzone napoje.
Szybko rozpoczęty poranek (6:45) nie mógł obejść się bez Cornetto i Kawy (7,2€- 33zł). Bardzo zaskoczył mnie fakt, że o tak wczesnej porze, większość "śniadaniowni" miało zajęte stoliki. Przesiadywała w nich ubrana w jednakowe mundurki młodzież. Piękny zwyczaj, może i Naszym dzieciakom w Polsce żyło by się lepiej gdyby dzień rozpoczynały od ciepłego rogalika zamiast pośpiesznie zjedzonej kanapki z Goudą i Ketchupem;)
Udało Nam się zdążyć na pociąg odjeżdżający w stronę Florencji o 7:59. Podróż trwała 1:20. Dwa bilety- 18€ (82 zł).
Zwiedzanie Florencji rozpoczęliśmy na stacji pociągowej " Firenze Santa Maria Novella, skąd ruszyliśmy do pierwszego punku na Naszej mapie - Ponte Vecchio, czyli Most Złotników.
Jest to najstarszy kamienny most w Europie. Początkowo był miejscem sprzedaży ryb, aż do roku 1593, kiedy to decyzją Ferdynanda I Medyceusza handlarze - z powodu nieprzyjemnego zapachu i nieczystości trafiających do rzeki Arno - zostali usunięci, a na ich miejscu, powstały warsztaty jubilerów i złotników, którzy do dnia dzisiejszego sprzedają w tym miejscu wyroby ze złota i bursztynu. Z racji wczesnej godziny, udało Nam się zobaczyć część "kiosków" jeszcze przed otwarciem - wyglądały jak skrzynie skarbów:)
Podróż powrotna trwała godzinę. Na Naszą bazę noclegową i wypadową - ze względu na świetnie skomunikowany dworzec - wybraliśmy Pizę. Nasz Hostel, znajdował się 20 minut drogi od Dworca, w bardzo dobrze skomunikowanym miejscu, przy samej rzece Arno.
Hostel "you & Me"- był czysty i zadbany, a dodatkowo cichy i spokojny. W ofercie dostępna była kawa i herbata. Dwie noce dla dwóch osób- 580zł. Do najbardziej znanego miejsca w Pizie czyli "Campo dei Miracoli" (Plac Cudów), znanego oczywiście z krzywej wierzy mieliśmy zaledwie 15 minut spacerkiem, a do tętniącej życiem uliczki Via Santa Maria, z licznymi restauracjami i barami zaledwie 5 minut.
Do kolejnych miast, tworzących Cinque Terre dojeżdżaliśmy pociągami. Dojazd z Vernazza do Rio Maggiore (10€) zajął nam 10 minut, Miasteczka były bardzo do siebie podobne. Przewijały się tam marynistyczne detale oraz typowo turystyczny, restauracyjny klimat, w którym po raz kolejny urzekł nas widok miasta zbudowanego na skale. Po obiedzie przyszedł czas na lody, które były smaczne i orzeźwiające, ale nie miały wiele wspólnego z wyjątkowym smakiem gelato jedzonych przeze mnie na północy tego kraju. Po godzinnym spacerze przejechaliśmy do oddalonego o kolejne 10 minut drogi pociągiem miasta La Spezia. Jeśli nie macie konkretnego planu na to miasto, polecam je sobie odpuścić i zdecydowanie więcej czasu poświęcić na zwiedzanie wspomnianych wcześniej miejscowości należących do Cinque Terre. W La Spezia wypiliśmy kawę i mijając liczne palmy i drzewka pomarańczowe wróciliśmy do Pizy.
komunikacja: 20€ (92zł)
Lody: 14€ (64zł)
2x kawa +piwo: 6,2€ (28zł)
Miasteczko tętniło życiem, przeszliśmy kilka razy ulicę Via Roma mijając bary, restauracje i sklepy z warzywami jednocześnie napawając się wonią unoszącej się w powietrzu focaccii, oliwy, czosnku i owoców morza starając się jednocześnie uzupełnić utracone podczas pieszej wędrówki płyny. Na obiad, wybraliśmy "Ristorante Vulnetia", knajpkę w typowo włosko-śródziemnomorskim klimacie, z której rozciągał się widok na morze. Za obiad dla Naszej dwójki zapłaciliśmy 41€ (188,6) - Pizza z regionalnymi wędlinami (13€), Pasta z Krewetkami i wyjątkowo dobrze przygotowaną cukinią (18€) i piwo (6€). Co się stało z pozostałymi 4€? To tzw. Coperto (nakrycie). Opłata doliczana jest w większości włoskich restauracji i oznacza koszty zajęcia miejsca przy stole. Kwoty z jakimi się spotkaliśmy oscylowały w granicach 1-2€ od osoby. Na rachunku możemy też często znaleźć kolejną pozycję - servicio, czyli napiwek, który w przeciwieństwie do Coperto nie jest obowiązkowy i możemy pozostawić go wedle uznania, przyjmuje się - podobnie zresztą jak w Polsce - że jest to około 10% kwoty rachunku.
Wybiła godzina 15:00, kiedy zobaczyliśmy wyczekiwane miasto - Vernazza- w drodze, do którego skończyły nam się zapasy wody. Pierwszym napotkanym miejscem, po przejściu przez ciasne uliczki wzdłuż zamieszkałych kamienic był bar, w którym serwowano napoje na wynos w plastikowych kubeczkach. Aperol spritz już dawno nie smakował tak dobrze jak dziś, pomimo jego odstraszającej ceny 10€ (46zł)
Po przejściu deptaka, na górze znajdziecie punkt poboru opłat. Warto wspomnieć, że cały szlak od Monterosso al Mare do Riomaggiore wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W celu swobodnego poruszania się po Parku Narodowym Cinque Terre należy wykupić specjalną Cinque Terre Card lub Cinque Terre Card Treno. Karta "Cinque Terre Card", upoważnia do pieszego przemieszczania się ścieżkami Cinque Terre, karta "Cinque Terre Card Treno" - dodatkowo do nielimitowanej liczby przejazdów pociągami pomiędzy miasteczkami Parku w ciągu jednego dnia. Uznaliśmy, że przejdziemy całą trasę na pieszo i przejazdy pociągami nie będą nam potrzebne. Dwa bilety 15€ (69zł). Oczywiście bardzo szybko zrozumieliśmy, że popełniliśmy błąd, a ciągnąca się po górach 18 kilometrowa trasa wymaga jednak większego przygotowania;)
Pierwszy odcinek trasy ( Monterosso - Vernazza) to ok 5km. Przejście zajęło nam ok 2h. Przepiękna panorama, klify, z których skakali lokalesi, winnice, skalne urwiska i oczywiście miasta zbudowane na skałach, to coś absolutnie niesamowitego.
Po wyjściu z pociągu - poza piękną pogodą- przywitały Nas też wyjątkowe widoki - błękitne niebo połączone z lazurowym kolorem morza Liguryjskiego, skalistymi górami i piaszczystą plażą.
Wejście na szlak jest bardzo dobrze oznaczone. Nie będziecie mieli problemu z jego odnalezieniem. Po wyjściu z dworca kierujcie się w stronę morza i w lewo w kierunku skalnego deptaka.
Długo się nie zastanawialiśmy. Pociąg do Monterosso al Mare odjeżdżał o godzinie 11:42. Koszt dwóch biletów to 25 € ( 115zł). Niestety w naszym przypadku koszt zwiększył się o dodatkowe 75 €, a to za sprawą błędu jaki popełniliśmy podczas rezerwacji biletów. Już tłumaczę, bilety zakupiliśmy na stronie przewoźnika (www.trenitalia.com/it.html), okazało się że przez stronę internetową zakup biletów możliwy jest najszybciej od dnia następnego. Z racji pośpiechu, wybraliśmy po prostu najbliższą możliwą datę, nie zauważyliśmy, że jest ona jutrzejsza, co poskutkowało otrzymaniem mandatu - nieubłagany kontroler nie chciał dać za wygraną. Na próżno było tłumaczenie, w jakich okolicznościach doszło do pomyłki.
Trasa kolejowa wiedzie przez tunele i skalne klify wzdłuż morza - bądźcie czujni i trzymajcie w dłoniach aparaty. Widok morza po wyjechaniu z ciemnego tunelu zapiera dech w piersiach. O godzinie 13:00 byliśmy na miejscu. Nie uwierzycie, ale wbrew temu, czego dowiedzieliśmy się na różnych stronach z pogodą, świeciło tu słońce!
Cinque Terre - czyli riviera, położona pomiędzy cyplem Mesco a przylądkiem Montenero, na którym znajduje się pięć miejscowości: Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarola i Riomaggiore.
Jako przewoźnika wybraliśmy tanie linie lotnicze Ryanair. Bilety w jedną i drugą stronę kosztowały 634 zł za dwie osoby (120 do Pizy i 514 zł bilet powrotny).
Wycieczkę rozpoczęliśmy wcześnie rano. Lot z Gdańska rozpoczął się o godzinie 6:50, i trwał 2h 20 minut.
O godzinie 9:10 znaleźliśmy się na Lotnisku w Pizie. Aby dotrzeć do centrum miasta nie jest potrzebny żaden środek transportu, Lotnisko od Centrum dzieli zaledwie 30 minut spokojnego marszu. Niestety, pogoda na miejscu nie rozpieszczała Padał ulewny deszcz, a prognoza na najbliższe trzy dni nie napawała optymizmem, W całych Włoszech od Mediolanu po Rzym wszystkie prognozy przewidywały zwiedzanie w deszczu. Po drodze, mijając dworzec główny Pisa Centrale, usiedliśmy na kawę przy Piazza Vittorio Emanuele w barze La Borsa aby odpocząć po locie, zjeść śniadanie i zastanowić się, co dalej. Przypomniałem sobie słowa mojego znajomego - Grzegorza - który na kilka tygodni przed moim wylotem, na wieść o podróży do Pizy, powiedział: "Będziecie w Pizie, koniecznie jedźcie do Cinque Terre - tam zawsze świeci słońce!".
Dwie aromatyczne kawy, Brioches z nutellą i Panini- 10,2 € (47 zł)
Wraz z żoną, spędziliśmy trzy dni w Toscanii w czterech różnych miejscach, które zaskoczyły nas widokami i różnorodnością.